Udało się! Moje marzenie sprzed prawie 5 lat udało się zorganizować! Pierwszy 24 godzinny rajd rowerowy jest już historią, która na pewno będzie miała swój ciąg dalszy. Może i frekwencja nie powaliła ale nie oszukujmy się, pomysł całkowicie nowatorski, brak budżetów promocyjno-reklamowych oraz wycofanie się sponsora nie ułatwiły nam pracy. Jednak wydarzenie się odbyło i wielka w tym zasługa Mariusza, który dwoił się i troił załatwiając pozwolenia, negocjując warunki lokalowe i organizując bazę w Sulmienie.
Na starcie w piątkowe popołudnie stawiło się pięć zespołów, które liczyły od czterech do jednego zawodnika. Mimo niedużej frekwencji od samego początku wyścigu rywalizacja o podium była bardzo zaciekła a pierwsze trzy drużyny do dziesiątego okrążenia miały bardzo zbliżone wyniki. Niestety po 27. pętli z zawodów wycofał się kolejny skład i na polu walki pozostał Atena Team oraz zespół We mgle po łydki. Ostatecznie zwyciężyła ekipa Atena, wykręcając dokładnie 49 okrążeń, czyli około 450 km!
W sobotę 8 września wystartowała też trasa 10-godzinna. O godz. 9 na pętlę o długości 9,2 km wyjechało pięć zespołów w składach dwu- i czteroosobowych. Ostatecznie z wynikiem 24 kółek wygrała trzyosobowa ekipa „Gdańsk Południe na Start”.